sala samobójców cały film 2011
Byłam dziś czyli 21.03 na sali samobójców.\ Film opowiada o chłopcu z bogatej rodziny, lubianego ,i kochanego przez najładniejszą dziewczyne ze szkoły.
[4] Film polski: "Sala samobójców" (2011) - z cyklu Oglądam Film Polski Już myślałem, że w tym tygodniu nie uda mi się obejrzeć żadnego filmu z cyklu "Oglądam Film Polski" (bo oczywiście oglądanie po raz tysięczny "Misia" czy "Vabanku" się nie liczy :D), ale jednak udało się wczoraj wieczorem trafić w TVP na film "Sala
Progress. Sala samobójców. Hejter cda 2020 Lektor PL. Odwiedzono: 72267. Tomek, student prawa Uniwersytetu Warszawskiego, zostaje przyłapany na plagiacie i wydalony z uczelni. Postanawia jednak ukrywać ten fakt przed światem i nadal pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich. Kiedy oszustwo wychodzi na jaw, skompromitowany chłopak
Czyli jednak cynizm? Mateusz Pacewicz, scenarzysta "Hejtera", konstruuje z pytań wielokrotnego wyboru cały tekst. Nie zastępuje jednej odpowiedzi inną, nawleka motywacje bohatera na fabularny łańcuszek niczym wielobarwne koraliki. Zaś dzięki precyzyjnej reżyserii Jana Komasy wszystkie te barwy zmieniają raz po raz oblicze
Miłość od nienawiści dzieli jedno kliknięcie! SALA SAMOBÓJCÓW. HEJTER - w kinach od 6 marca. Po dziewięciu latach Jan Komasa wraca do nagrodzonego Srebrnymi Lwami w Gdyni wielkiego hitu, który na stałe zapisał się w pamięci polskich widzów. Tym razem do Sali Samobójców wchodzą Maciej Musiałowski, Agata Kulesza, Danuta Stenka
nonton film james bond no time to die. Rozterki młodego histeryka 5 Bombastyczny tytuł przywodzący na myśl amatorskie próby literackie nastolatek, bohater z emo-grzywką, porównania do Avatara (2009) i Social Network (2010) – sporo jest powodów, aby film w reżyserii Jana Komasy z góry potraktować jako kuriozum i obejść szerokim łukiem. Byłaby to reakcja zrozumiała, choć w pewien sposób krzywdząca, gdyż Sala samobójców - mimo swoich słabości - jest pewnym powiewem świeżości i komentarzem na temat współczesnej młodzieży i jej nastawienia do świata. Sala samobójców (2011) - Aleksandra Radwańska, Jakub Gierszał, Aleksandra Hamkało Komentarzem o tyle ciekawym, że dotyczącym zjawisk bardzo dynamicznych, których tempo zmian stale przyspiesza, zmieniając się w nieustanny wyścig – przegrany odpada i przestaje liczyć się w jakiejkolwiek rozgrywce. Reżyser w filmie rozrysowuje ten problem na dwóch płaszczyznach: z jednej strony pokazuje mechanizm bullyingu nowej ery, w której pięść i wyzwiska zastąpiły komentarze na Facebooku i YouTube. Witamy w czasach paranoi i odłączenia – medialnej zawieruchy, pośrodku której zostaniesz zredukowany do krótkiego filmiku o umieraniu w kiblu w dyskotece. Porażka przestała być prywatną sprawą – zamieniła się w popularnego newsa przesyłanego mailem. Szkoda tylko, że motyw ten pojawia się ledwie na moment, spinając Salę samobójców czymś na kształt autotematycznej klamry. Zdecydowanie więcej miejsca poświęcono drugiemu wątkowi, w którym Komasa bierze na tapetę temat alienacji i odseparowania od świata. Przedstawia swego rodzaju polski odpowiednik hikikomori: ludzi, którzy zerwali więzi z outernetem i zabarykadowali się w swoich pokojach na lata, by pielęgnować własne lęki i egzystować dalej już tylko w obrębie rzeczywistości wirtualnej. Taki właśnie jest Dominik, alienujący się z powodu docinków na temat swej orientacji seksualnej oraz Sylwia, od lat nieopuszczająca swojego domu. Obydwoje odczuwają wstręt do świata, odnajdując spokój w internetowym alterlife, wypełnionym fantastycznymi konstrukcjami, zależnymi tylko od woli ludzi żyjących w miejscu, gdzie nie obowiązują krępujące zakazy. Sala samobójców (2011) - Jakub Gierszał, Bartosz Gelner, Wiesław Komasa Problem jednak w tym, że rzeczywistość jaką wykreował reżyser, jest mało przekonująca i trąci tanim dydaktyzmem. Co więcej, opiera się na prostym, czarno-białym podziale, w którym szarości właściwie nie występują, a każdy element wydaje się mocno przejaskrawiony. Nie wystarczy fakt, że rodzice Dominika trzymają go w inkubatorze pieniędzy i drogich gadżetów, nie przykładając się do wychowania – trzeba jeszcze uczynić ojca obojętnym i oschłym, z matki zrobić wulgarną histeryczkę, a obojgu dopisać romanse na boku, aby widz nie miał wątpliwości, że obcuje z dysfunkcyjną rodziną. Nie lepiej jest z samym Dominikiem: zamiast wrażliwego chłopaka, dotkniętego szkolnymi szykanami, otrzymujemy antypatycznego, histerycznego, egocentrycznego emo, który nie potrafi nic zrobić z własnym życiem i oskarża innych o swoje porażki. I wreszcie sama „Sala samobójców”, zbudowana na zasadzie wirtualnej sekty, której członkowie są poddawani działaniu dość pokrętnej ideologii, a Sylwia – królowa i guru jednocześnie – wedle własnych zachcianek karze odcięciem od dostępu do zamkniętego kręgu, dającego poczucie bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Na dodatek reżyser próbuje grać na uczuciach widza jak na organach; miast dozować napięcie, kroczy od jednego przesilenia do kolejnego, wciągając widza w sam środek szaleństwa rozbudzonego przez nawał emocji. Nie jestem zwolennikiem takich zabiegów, trzeba jednak przyznać, że momentami się one sprawdzają: kiedy ojciec (dobra rola Krzysztofa Pieczyńskiego) z wściekłością wyrywa kabel od Internetu, wprawiając syna w stan histerii; gdy w szpitalu matka (nieco sztywna Agata Kulesza) wymyśla lekarzowi lub w momencie, kiedy Dominik miota się po pokoju po przeczytaniu komentarzy do wpisu kumpla (Jakub Gierszał wydaje się stworzony do grania takich rozwrzeszczanych postaci na granicy załamania nerwowego). Mam wrażenie, że chwilami Komasa przesadza, dociska pedał gazu do oporu, chcąc wycisnąć z widza jeszcze więcej współczucia. Zamiast tego jednak wprawia w stan irytacji lub wywołuje śmiech. Scena coming outu i całowania posągu jest absurdalna, nawet jeśli nosi posmak młodzieżowego żartu; pełne emfazy komentarze Dominika i egzaltowane słowa, jakie wypowiada do matki, budzą uśmiech politowania, a finałowa scena z Sylwią wydaje się zbyt oczywista. Mam zresztą za złe reżyserowi sposób, w jaki ów finał rozegrał: przez cały film w miarę konsekwentnie budował portret postaci oraz ich system wartości i zamiast wyciągnąć konsekwencje z obranej przez Sylwię i Dominika konkretnej drogi postawić kropkę nad „i”, robi nagle woltę i serwuje istne sucide love story z irytującą konkluzją, że „mimo wszystko coś dobrego z tego wyszło…”. Sala samobójców (2011) - Jakub Gierszał, Bartosz Gelner, Aleksandra Radwańska Szkoda tym bardziej, że pod względem technicznym film jest naprawdę dobrze zrobiony. Bez zbytnich fajerwerków, ale z klimatem, dobrym montażem i zdjęciami. Tyczy się to szczególnie sekwencji realizowanych w rzeczywistości wirtualnej: przyznam szczerze, że spodziewałem się jakiejś taniej imitacji Second Life’a, tymczasem owszem, imitacja jest… ale wyjątkowo udana. Animacja zaskakuje płynnością, modele postaci nawiązują do japońskiej popkultury, a w rozwiązaniach scenograficznych można się doszukać inspiracji Katedrą (2001) czy serią Final Fantasy. Są one jednak tak zręcznie zrealizowane, że o żadnym plagiacie nie może być mowy. Wszystko skrzy się kolorami, rozbrzmiewa sugestywną muzyką i mimo lekkiej kanciastości i pewnych uproszczeń może się podobać. Dokładając do tego sprawną grę aktorską (podobała mi się zwłaszcza Roma Gąsiorowska w roli Sylwii – ciekawe połączenie melancholii i bezwzględności), dobrze dopasowaną muzykę i sprawność w opowiadaniu fabuły naprawdę można mieć żal, że wszystko rozpłynęło się w histerycznych krzykach i przejaskrawionych postaciach. Była szansa na naprawdę dobry film o fenomenie współczesności, podany w niebanalny i nowoczesny sposób. Szansy tej jednak nie wykorzystano do końca. Adnotacja: recenzja ukazała się pierwotnie na portalu EFantastyka.
Sala Samobojcow Dominik to zwyczajny chłopak. Ma wielu znajomych, najładniejszą dziewczynę w szkole, bogatych rodziców, pieniądze na ciuchy, gadżety, imprezy i pewnego dnia jeden pocałunek zmienia wszystko.„Ona” zaczepia go w sieci. Jest intrygująca, niebezpieczna, przebiegła. Wprowadza go do „Sali samobójców”, miejsca, z którego nie ma ucieczki. Dominik, w pułapce własnych uczuć, wplątany w śmiertelną intrygę, straci to, co w życiu najcenniejsze…„Sala samobójców” to film Jana Komasy jednego z najzdolniejszych reżyserów młodego pokolenia. Pierwszy raz udało się w Polsce stworzyć film, w którym wirtualny świat awatarów jest równie ważny, jak rzeczywista gra aktorów. Ponad rok powstawało animowane, drugie życie głównego bohatera - Dominika. Szokująca historia i genialne aktorstwo sprawiają, że jest to film tylko dla ludzi o mocnych samobójców - film, który przekracza granice wyobraźni! (opis dystrybutora) Obsada: Pełna obsada Zwiastun: Wyróżnione recenzje: Chyba nie jestem w targecie. Ocena recenzenta: 5/10 Nienawidzę tekstu "Jak na polskie kino...".Jestem z tych co uważają polskie filmy za bardzo dobre, a jedyne co im szkodzi to promocja gniotów, w których chodzi o lansowanie coraz to nowych gwiazdek mogących potem zasilić kolejną edycję "Tańca z gwiazdami". ..A potem dzieje się tak, że otoczeni zewsząd kolorowymi plakatami, promującymi w kółko te same filmy, odpuszczamy sobie szukanie i ... Kolejny ciekawy polski film Ocena recenzenta: 8/10 Dominik ma 18 lat, grupkę dobrych znajomych, duży dom, własnego szofera i mnóstwo pieniędzy. Aha, ma też rodziców, ale tych nie widuje zbyt często, ponieważ dużo pracują. Wydaje się, że jest dosyć szczęśliwy, mimo stylizowania się na emo. Szczęśliwe życie... Jednak nadchodzi moment, że traci grunt pod nogami i czuje się opuszczony i bardzo samotny. A wszystko przez parę wygłupów ...
sala samobójców cały film 2011